Z imieniem Władysława Jagiełły są zazwyczaj łączone trzy wielkie wydarzenia dziejowe: unia polsko-litewska, chrzest Litwy i zwycięstwo pod Grunwaldem, każde z nich samych wystarczyłoby dla zapewnienia królowi wdzięcznej i nieśmiertelnej pamięci w umysłach potomnych.
Jednak te wydarzenia nie wyczerpują listy doniosłych faktów i spraw, wypełniających lata panowania Jagiełły.
Do najwspanialszych poczynań władcy zaliczyć należy rozsądne i umiejętne odwrócenie kierunku dawnej polityki polskiej od dążenia na wschód i skierowanie ekspansji państwa na północ, zachód i południe. W życiu wewnętrznym społeczeństwa polskiego niezatarte ślady pozostawiły liczne przywileje królewskie, a ci, którzy je otrzymali czuli się bezpieczniej w naszym państwie.
Przez długie lata tradycja widziała w Jagielle starego (trzydziestopięcioletniego), niepiśmiennego prostaka, którego szantażem narzucono na męża ślicznemu i subtelnemu dziecku, dwunastoletniej Jadwidze. Ostatnio historycy przypominają, że Jagiełło umiał czytać i pisać (po rusku), a odnowienie przez niego Akademii Krakowskiej oraz ufundowanie wielu fresków świadczy, że wychowany przez matkę - księżniczkę twerską - król rozumiał znaczenie wiedzy, był także wrażliwy na piękno i sztukę. Sprawiedliwość zaś każe przyznać, że ten panujący najdłużej spośród polskich królów (48 lat), był władcą wybitnym:
"Najlepszą miarą wielkości Jagiełły jest to, że żadna z jego idei nie skończyła się na pomyśle tylko, że wszystkie były wówczas lub później zrealizowane... A zadziwić musi, że w ciągu długiego jego, przeszło pół wiekowego władania Litwą, a blisko tyleż Polską, nie słyszymy prawie ani o jednym nieudanym pomyśle, nie spełnionym zamiarze. Wszystko do czego dążył - osiągnął, tak że u potomnych szczęście jego podziw budziło... A cóż możemy powiedzieć o człowieku, któremu szczęście stale służy? Widocznie jest to człowiek zgoła niezwykły..."
Podstawowymi kierunkami wieloletnich działań Jagiełły było utrzymanie i umocnienie związku Polski i Litwy oraz zabezpieczenie jego międzynarodowego bytu. Dopiero w ostatnim dziesięcioleciu rządów pojawił się kolejny problem - zapewnienie dziedzictwa synom.
Cała działalność, bardzo czynnego, niestrudzonego króla poświęcona była w równej mierze obu państwom i czy to z kapłanami polskimi chrzcił w lasach żmudzkich lud lnianowłosy, czy słał na pruskich polach polsko-litewskie hufce na bojowe falangi Niemców, służył zawsze, jak mógł najlepiej, wspólnej sprawie.
A że Litwę swą ojczystą, że szum lasów, które mu młodość jego wykołysały - ukochał gorąco, że im rokrocznie, śpiesząc z dalekich wawelskich komnat, poświęcał na łowach dni lub tygodni kilka, czyż to ośmieli się kto jemu, Litwinowi za złe poczytać?
Wbrew pozorom jednak i twierdzeniu, że we wszystkim, z czym miał tylko do czynienia, szczęście mu sprzyjało- w życiu osobistym mniej był szczęśliwy.
Od młodości spotykały go zdrada i oszczerstwa. Nadużył jego zaufania stryj Kiejstut, usuwając go z tronu wielkoksiążęcego, dwukrotnie zdradzał go ulubiony spośród braci stryjecznych Witold, a wielokrotnie - najmłodszy i szczerze przez króla umiłowany rodzony brat, Świdrygiełło, który łączył się przeciw Jagielle z Krzyżakami, z Moskwą, Mołdawią i Tatarami.W roku 1382 nazywano oszczerczo Jagiełłę, znanego już wówczas przecież z łagodnego usposobienia, "mordercą stryja".
W następnych latach tego najpobożniejszego ze wszystkich królów polskich, chrystianizatora Litwy, który "w każdym tygodniu w piątek z wielką wstrzemięźliwością o chlebie i o wodzie pościł", założyciela biskupstw, kościołów, klasztorów, którego papież Urban VI witał jako "księcia arcychrześcijańskiego w łonie Kościoła" - propaganda krzyżacka osławiała jako "fałszywego chrześcijanina" i spowodowała, że dominikanin Jan Falkenberg napisał na króla i Polskę zjadliwy paszkwil, przez Krzyżaków i Luksemburczyka rozpowszechniany po całej Europie. Było tam napisane, że Jagiełło i Polacy są "obrzydłymi heretykami, psami bezecnymi, odstępcami wiary chrześcijańskiej", których "dla miłości Boga" należy wymordować. Temu Falkenbergowi Jagiełło wybaczył to później w 1424 r. i na skutek tego zwolniono oszczercę z więzienia w Rzymie.
Wiele innych smutków zaznał król w życiu rodzinnym. Pochował aż trzy żony, opłakiwał zgon dwu córek, śmierć syna. Król przeżył dziesięciu swych braci, przeżył też podobno kilka ze swych sióstr, a gdy sam umierał w Gródku Jagiellońskim, nocą z 31 maja na 1 czerwca 1434 r., nie było przy nim nikogo bliskiego, nikogo z tych, których kochał.
Sprowadzenie zwłok królewskich z Gródka do Krakowa opisuje Długosz w swych "Dziejach" następującymi słowy:
"Zwłoki zaś królewskie złożone w trumnie drewnianej, smołą i żywicą oblepionej, i godłami królewskimi przyozdobionej, prowadzono na pogrzeb do Krakowa,a tłumy ludu za nimi postępowały i wszędy po drodze przyjmowano je z czcią wielką. Ze wszystkich miast i wiosek na ich spotkanie wychodziły procesje i jakby w zawody usiłowano uczcić zmarłego króla to płaczem i narzekaniem, to żałobnymi nabożeństwy, mowami pogrzebowymi, śpiewaniem psalmów i wigilii, wyrażając żal po nim serdeczny, miłość i przywiązanie".
Kreśląc charakterystykę Jagiełły, Ludwik Kolankowski tak ją zakończył: "Jak każdy twórca i organizator istotnych, trwałych, decydujących w życiu narodów walorów, był wielki król z natury prostym, skromnym, niestrudzonym pracownikiem. Wyniósłszy z młodości swej spory zasób bezpośredniego, zdrowego, naturalnego rozumu i realistycznej samodzielności, zachował król przez całe życie umysł jasny, trzeźwy, przewidujący, ostrożny, oparty o naturę wdzięczną, szczodrobliwą, szlachetną, ale przy tym żelaznej wytrwałości, pracy, nieustępliwości, świadomą celów i dróg do ich realizowania."
A Długosz, choć bardzo uszczypliwy tak opisał władcę:
- w obietnicach i postanowieniach wierny i stateczny
- sprawy ubogich wdów, sierot, jeśli sam słuchać i załatwić nie mógł, innym mężom uczciwym polecał do załatwienia
- więcej rozdawał aniżeli sobie zostawił
- z prostota serca łączył wspaniałe uczucia
- szczery prostoduszny, nie miał w sobie żadnej obłudy
- w wojnach - niemal wszystkich używał szczęścia i pomyślności
- dla obcych i przychodniów tak był ludzkim i uprzejmym, że podziwiana była taka cnota w człowieku zrodzonym wśród barbarzyństwa i pogaństwa
- uraz doznanych i nieprzyjaźni nigdy nie pamiętał.
"I ta harmonia, ta równowaga duchowa, ta spokojna stateczność sztuki rządzenia sprawiały, że król zawsze i wszędzie był na swoim miejscu, że zawsze sprostał zadaniom, choćby najtrudniejszym, i w rozwiązaniu ich zawsze nad współczesnymi górował".
Szczerą zaś prawdę o wielkim Litwinie zawarł w jednym, jakże pięknym zdaniu: "Cordis simplici erat, sed magnifici" - "serca był prostego, lecz wspaniałego".
Dla nas postać wielkiego Króla Władysława Jagiełły powinna być wzorem do naśladowania.